Majówka się kończy. Kolejny długi weekend dopiero pod koniec miesiąca. Ten był słoneczny i w miarę ciepły, jak na tę porę roku i to, że jeszcze tydzień temu padała u nas krupa śnieżna. Były dwa dni pracy na działce i dwa dni odpoczynku. Idealne proporcje :)
Dzień pierwszy zakończyłam razem z córką na Koncercie Hansa Zimmera. Obie uwielbiamy jego twórczość. Spodziewałam się tradycyjnej orkiestry, a tu takie zaskoczenie! Była orkiestra i chór, ale i nowoczesny zespół czarujący swoim rockowym zachowaniem na scenie. Sam Hans Zimmer rozśmieszał nas opowiadając o pracy nad muzyką do filmów i grał na różnych instrumentach. Mnie najbardziej podobał się utwór Chevaliers de Sangreal z Kodu da Vinci. Tutaj z Koncertu w Berlinie :)
Dzień drugi czyli Święto Pracy uczciliśmy wyjazdem do Centrum Hewelianum w Gdańsku. Znów podobnie jak w zeszłym roku (Energetyczne 3 maja) świetnie się bawiliśmy na wystawie Dookoła świata, Łamigłówka, Wehikuł czasu i Z energią. Zajęło nam to aż 4 godziny i gdyby nie to, że byliśmy już głodni i spragnieni, spędzilibyśmy tam cały dzień. Niestety ogromnym minusem centrum jest brak miejsc siedzących (oprócz pracowni reenergii) i brak możliwości kupna czegoś wartościowego do jedzenia (były tylko automaty ze słodyczami).
Kolejny dzień pracowicie spędziliśmy na ogrodzie. Koszenie, dosiewanie, pielenie, podlewanie. Ale też czas na przypatrywanie się pracowitym pszczołom i uwiecznianie na zdjęciach wszystkich zmian.
Końcówka majówki była dniem leniwego odpoczynku i wspólnego, pierwszego w tym roku ogniska. W tym czasie, gdy panowie starali się rozpalić wzorcowy, harcerski ogień czyli bez zadymienia połowy działki i sąsiadów, ja przygotowałam nasz ulubiony deser czyli maliny z ciastem kruchym podane na gorąco z lodami.
I tak zakończyliśmy tegoroczną majówkę :)
Dzień pierwszy zakończyłam razem z córką na Koncercie Hansa Zimmera. Obie uwielbiamy jego twórczość. Spodziewałam się tradycyjnej orkiestry, a tu takie zaskoczenie! Była orkiestra i chór, ale i nowoczesny zespół czarujący swoim rockowym zachowaniem na scenie. Sam Hans Zimmer rozśmieszał nas opowiadając o pracy nad muzyką do filmów i grał na różnych instrumentach. Mnie najbardziej podobał się utwór Chevaliers de Sangreal z Kodu da Vinci. Tutaj z Koncertu w Berlinie :)
Dzień drugi czyli Święto Pracy uczciliśmy wyjazdem do Centrum Hewelianum w Gdańsku. Znów podobnie jak w zeszłym roku (Energetyczne 3 maja) świetnie się bawiliśmy na wystawie Dookoła świata, Łamigłówka, Wehikuł czasu i Z energią. Zajęło nam to aż 4 godziny i gdyby nie to, że byliśmy już głodni i spragnieni, spędzilibyśmy tam cały dzień. Niestety ogromnym minusem centrum jest brak miejsc siedzących (oprócz pracowni reenergii) i brak możliwości kupna czegoś wartościowego do jedzenia (były tylko automaty ze słodyczami).
Kolejny dzień pracowicie spędziliśmy na ogrodzie. Koszenie, dosiewanie, pielenie, podlewanie. Ale też czas na przypatrywanie się pracowitym pszczołom i uwiecznianie na zdjęciach wszystkich zmian.
Końcówka majówki była dniem leniwego odpoczynku i wspólnego, pierwszego w tym roku ogniska. W tym czasie, gdy panowie starali się rozpalić wzorcowy, harcerski ogień czyli bez zadymienia połowy działki i sąsiadów, ja przygotowałam nasz ulubiony deser czyli maliny z ciastem kruchym podane na gorąco z lodami.
I tak zakończyliśmy tegoroczną majówkę :)
