Schodząc niebezpiecznym klifem na plażę oksywską, przez zieloną kurtynę liści dostrzegamy iskierki światła słonecznego odbijające się od fal. Chwilę później naszym oczom ukazuje się skrawek piaszczysto-kamienistej plaży. Wiatr, u góry porywisty, tutaj nagle słabnie. Pozbywamy się ciepłych kurtek i zasłuchani w szum fal idziemy w kierunku torpedowni. Świadkami naszej wędrówki są tylko stare łodzie rybackie porzucone u stóp klifu.
Ile sztormów przetrwały? Ile ryb zaplątanych w sieci przyjęły na swój pokład? Czy ich właściciele jeszcze wypływają w morze?
Oplecione pnączami są niemymi świadkami rozgrywających się tutaj zimowych bitew. Zastąpione bardziej nowoczesnymi łodziami samotnie niszczeją poddając się siłom przyrody.
Czy za rok, gdy znowu tutaj przyjdziemy, jeszcze je zastaniemy ?
Ile sztormów przetrwały? Ile ryb zaplątanych w sieci przyjęły na swój pokład? Czy ich właściciele jeszcze wypływają w morze?
Oplecione pnączami są niemymi świadkami rozgrywających się tutaj zimowych bitew. Zastąpione bardziej nowoczesnymi łodziami samotnie niszczeją poddając się siłom przyrody.
Czy za rok, gdy znowu tutaj przyjdziemy, jeszcze je zastaniemy ?
