Na pożegnanie lata dostaliśmy wspaniały prezent. Nad nami pojawiło się dzisiaj bezchmurne niebo. Widok błękitu nastroił wszystkich pozytywnie i podjęcie decyzji o spędzeniu dnia nad wodą był tylko kwestią czasu. Mąż z córką powędrowali na windsurfing, a ja z synem na plażę sprawdzić, czy da się w końcu wykąpać bez pianki. Woda okazała się zadziwiająco ciepła i niezbędny tegoroczny element mojego plażowego wyposażenia pozostał w torbie :)
Woda iskrzyła się w promieniach słońca, fale wykonywały swój zwodniczy taniec, a ciepły wiatr od morza owiewał łagodnie moją twarz. Rozmarzyłam się. Wpatrując się w dal zapragnęłam, by lato zostało z nami na dłużej... Niestety, wystarczył rzut oka na wydmy i pobliski rezerwat, by uświadomić sobie, że mimo wszystko jesień już się zbliża.
Ostatni raz tak piękna końcówka sierpnia była, gdy urodził się syn. Wtedy cieszyliśmy się trzy dni. Czy w tym roku będą to chociaż dwa?
Woda iskrzyła się w promieniach słońca, fale wykonywały swój zwodniczy taniec, a ciepły wiatr od morza owiewał łagodnie moją twarz. Rozmarzyłam się. Wpatrując się w dal zapragnęłam, by lato zostało z nami na dłużej... Niestety, wystarczył rzut oka na wydmy i pobliski rezerwat, by uświadomić sobie, że mimo wszystko jesień już się zbliża.
Ostatni raz tak piękna końcówka sierpnia była, gdy urodził się syn. Wtedy cieszyliśmy się trzy dni. Czy w tym roku będą to chociaż dwa?
