Leaderboard
728x15

ŚNIEŻYCA, DZWONECZKI I PIZZERINKI

Large Rectangle
Za oknem świat znów stał się biały. Luty przypomina, że to nie koniec zimy i że ma coś jeszcze do powiedzenia. Podjazd straszy swoim widokiem, ale po półgodzinnej walce daję za wygraną. Śnieg nie przestaje padać, a wiatr wyczynia harce usypując kopce na odśnieżonej ścieżce. Mróz obejmuje we władanie palce moich stóp i rąk. Dzisiaj nie mam ochoty na dłuższe przebywanie na dworze. Dom wita mnie miłym ciepłem, ale jeszcze nie czas na odpoczynek. Najpierw w ruch idzie ścierka, bo ja jako śnieżny ludek szybko zaczynam topnieć, pozostawiając po sobie porządne kałuże. Skostniałe stopy cieszą się z podgrzewanej podłogi, a oczy kupionymi na początku tygodnia delikatnymi dzwoneczkami.






Czas uzupełnić kalorie. Dziś mam ochotę na pizzerinki. Jak pisze Małgorzata Caprari w ,,Kuchnia włosko-polska i polsko-włoska dla początkujących": 
,,Prawdziwą pizzę trzeba albo zrobić w domu, albo kupić na wagę z formy w małej pizzerii w dzielnicy Vomero czy Arenella ( w Neapolu oczywiście ), ewentualnie spożyć w małej knajpce z dużymi stołami z ciemnego drewna, z widoczkami przedstawiającymi przeraźliwie niebieskie morze i Wezuwiusza na tle równie wściekle błękitnego nieba, z piecem na węgiel drzewny...."
Ponieważ o kupnie na wagę i o jedzeniu we włoskiej pizzerii mogę tylko pomarzyć, nie pozostaje mi nic innego jak zakasać rękawy i zabrać się do roboty. Za oknem wiatr hula, a domowym piekarniku piecze się niespodzianka :)





P.S. Jutro Międzynarodowy Dzień Pizzy :)

Banner