Kończy się dwutygodniowa przygoda z morzem mojego syna. Czas wakacji to dla niego nie tylko odpoczynek, ale też trening przed kolejnymi regatami. Dzięki temu i ja częściej pozwalam sobie na spacer brzegiem w kierunku klifu czy cyplem wpatrzona w ryf mew. Pogoda typowa dla naszego wybrzeża wymusza ubranie na cebulkę. Przy chowającym się za chmurami słońcem wyciągam bluzę, by za chwilę marzyć o stroju kąpielowym. Sam widok wody nie zachęca do kąpieli. Nadal jest w niej sporo glonów, a i kolor jakiś taki brunatny, pewnie po lipcowych gwałtownych ulewach. Zachwycam się za to migotaniem wody i rozbryzgami fal. Fotografuję muszle, piórka i kamyczki. I zastanawiam się, o czym szumi morze...

,,W dzień biały morze śpiewa, szepce i szeleści,
Samemu sobie jeno gwarząc opowieści.
Kto się w nie wsłucha, słyszy w jego dziwnym szumie
Dalekie, tajne głosy, których nie rozumie.
Ale po nocy ciemnej, wśród pomrocznej głuszy
Morze prawi wybranym o swej wielkiej duszy...."
,,Wieści Morza" Leopold Staff


,,W dzień biały morze śpiewa, szepce i szeleści,
Samemu sobie jeno gwarząc opowieści.
Kto się w nie wsłucha, słyszy w jego dziwnym szumie
Dalekie, tajne głosy, których nie rozumie.
Ale po nocy ciemnej, wśród pomrocznej głuszy
Morze prawi wybranym o swej wielkiej duszy...."
,,Wieści Morza" Leopold Staff
